Czym jest metaversum?
Choć samo pojęcie powstało kilkadziesiąt lat temu, o metaversum zrobiło się głośno w ubiegłym roku, kiedy Mark Zuckerberg – twórca jednego z największych serwisów społecznościowych – zapowiedział zmianę nazwy spółki z Facebook na Meta i zdradził plany związane z budową metaversum. Czym ono jest? Realizacją wizji i wyobrażeń niektórych pisarzy science fiction, które jeszcze niedawno brzmiały abstrakcyjnie, a teraz się powoli dzieją, choć nadal nie są obecne w powszechnej świadomości.
Metaversum to cyfrowy świat, który będzie funkcjonował obok prawdziwej rzeczywistości, a jednocześnie regularnie się z nią splatał. O metaversum często mówi się jako o kolejnym przełomie technologicznym, który wywróci nasze życia podobnie jak przed laty zrobił to powszechny dostęp do internetu. Metaversum – w odróżnieniu od obecnego świata wirtualnego – nie będziemy oglądać na ekranie komputera, tabletu czy telefonu komórkowego. Metaverse będzie światem, do którego każdy z nas będzie mógł wejść, podejmować szereg aktywności, żyć w nim. Będzie się tam toczyło życie towarzyskie, kulturalne, rozrywkowe, zawodowe i edukacyjne. Będziemy robić zakupy, chodzić na koncerty, spotykać się przy kawie i brać udział w szkoleniach. Dyrektor Meta na Europę Środkowo-Wschodnią prognozuje, że w ciągu dekady w metaversum będzie funkcjonować nawet miliard osób.
W cyfrowym świecie będziemy mieć postać awatarów, a bramą do niego będą specjalne okulary VR (virtual reality). Miesiąc temu odbyło się wydarzenie Meta Connect 2022, podczas którego Zuckerberg pokazał najnowsze gogle, Meta Quest Pro. Można było przez nie obejrzeć prezentację, którą poprowadził jego awatar. Miał on w sobie dużo ekspresji, ruszał głową, używał mimiki twarzy. Zdaniem niektórych bardziej przypominał człowieka niż „prawdziwy” Zuckerberg, więc wygląda na to, że prezentacja nowego sprzętu była nad wyraz udana. Firmy pracują też nad rękawicami haptycznymi, którą pozwolą poczuć różne przedmioty dotykane w cyfrowej rzeczywistości, łącznie z takimi szczegółami, jak tekstura i wibracje. Na razie są one ciężkie, niewygodne i generują dużo ciepła. W przyszłości zapewne pojawi się na rynku ich udoskonalona wersja. Plany firm działających w tym sektorze obejmują stworzenie akcesoriów, które pozwolą uruchomić wszystkie zmysły, również smak i węch.
W jaki sposób można korzystać z metaversum w szkole?
Metaversum powoli zaczyna wchodzić do szkół. Wydawnictwo Nowa Era stworzyło wirtualne laboratorium o nazwie Empiriusz, które korzysta z gogli VR, komputera i tablicy multimedialnej. Umożliwia ono przeprowadzenie lekcji chemii w sposób inny niż dotychczas. Jeden z uczniów zakłada gogle, bierze w dłonie kontrolery i po kolei wykonuje poszczególne czynności, m.in. miesza substancje w wirtualnych kolbach i włącza palnik. Musi on uważnie śledzić, jaki jest kolor płomienia i jakim zmianom ulegają parametry substancji. W wirtualnej rzeczywistości uczeń rozwiązuje test, a po uzyskaniu pozytywnego wyniku pojawiają się równania reakcji. Reszta klasy obserwuje wszystkie te poczynania na ekranie. Plusy dla nauczyciela? Oszczędność czasu – nie trzeba przygotowywać doświadczeń ani po nich sprzątać. Kolejny: bezpieczeństwo. Nie ma ryzyka, że uczeń się obleje jakąś żrącą substancją.
Ruszył też program „Innowacyjna historia”. W jego ramach powstał film „Kartka z Powstania”. To 15-minutowe przedsięwzięcie powstawało dwa lata i ma trafić do 250 tysięcy uczniów w 150 podstawówkach. Do szkół trafią gogle VR Oculus Quest 2 – z których obsługi zostanie przeszkolonych trzy tysiące nauczycieli – dzięki którym młodzież będzie mogła się przenieść w sam środek powstania. Twórcom przyświeca założenie, że chcą w ten sposób przybliżyć uczniom realia tamtego czasu, dramat wydarzeń i emocje jego uczestników.
Metaversum może się również sprawdzić w ramach nauki geografii, biologii czy fizyki. Dzięki niemu uczniowie będą mogli zobaczyć odległe zakątki świata, np. tropikalną dżunglę, obejrzeć stanowiska archeologiczne, poobserwować od środka ludzkie organy i poznać złożoność organizmu czy wejść do statku kosmicznego. Tomasz Dobosz, przedstawiciel polskiej firmy VR Heroes, największego studia wirtualnej rzeczywistości w Europie Środkowo-Wschodniej, zapowiedział: „Przygotowujemy sylabusy do zajęć z biologii, matematyki, geografii i przedmiotów artystycznych. Będą one oparte na bezpłatnych rozwiązaniach, które można stosować na goglach Meta Quest 2”. Mówi się też o tym, że kolejnym etapem będą aplikacje pozwalające na naukę w świecie wirtualnym, które będą pozwalały na interakcje i eksperymentowanie jako metody zdobywania wiedzy.
W metaversum uczniowie będą mogli się wybrać na wycieczkę klasową do miejsca, którego inaczej raczej by nie zobaczyli, i podejmować kosztowne aktywności. Mogą nurkować, zwiedzać, latać na paralotni. W tym przypadku ewentualne niedyspozycje ruchowe uczniów nie będą przeszkodą – w eskapadzie będzie mogła wziąć udział cała klasa i się integrować w cyfrowym środowisku.
Zalety Metaversum i związane z nim zagrożenia
W prognozach mówiących o rynku pracy przyszłości głośno wybrzmiewa przekonanie, że metaversum i rozwój sztucznej inteligencji mocno go zmienią. Sprawią, że wiele zawodów zniknie, ale też wiele powstanie. Metaversum pozwoli młodzieży sprawdzić „na sucho”, czy profesja, o której myślą, będzie dla nich interesująca. Będą mogli zweryfikować, czy podoba im się pilotowanie samolotu lub praca chirurga przeprowadzającego operację (w takich przypadkach metaversum przyda się do ćwiczenia ryzykownych czynności w bezpiecznym środowisku). Będą mogli też w komfortowych warunkach ćwiczyć reakcje na sytuacje, które mogą im się przytrafić w rzeczywistości, np. obsługa tzw. trudnego klienta czy odbywanie biznesowych rozmów telefonicznych.
Metaverse umożliwia uczniom wczesną ekspozycję na wiodące na rynku technologie, przybliża im to środowisko i pokazuje możliwości. Wokół samego metaversum powstanie wiele miejsc pracy, więc przyszli kandydaci mogą w tej sposób poznać narzędzia, które być może będą kluczowe na ich stanowiskach. Jeśli cyfrowy świat będzie dostępny w szkole dla wszystkich uczniów, pomoże on wyrównać szanse w edukacji i zapewnić podobny start na rynku pracy.
Technologie ciekawią młodzież i sprawiają, że zdobywanie wiedzy przy ich wykorzystaniu jest dla niej dużo atrakcyjniejsze. Metaversum ma szanse sprawić, że zainteresowanie danym przedmiotem mocno wzrośnie, a wizualizacja różnych zjawisk przyspieszy naukę i zwiększy jej efektywność. Cyfrowy świat pozwala na przeprowadzanie rozmaitych eksperymentów, dzięki czemu różne tematy staną się dla dzieci i młodzieży dużo bardziej zrozumiałe, niż gdyby uczyli się o nich z podręczników. A równocześnie ten sposób pozwala zmniejszyć koszty i ryzyko pewnych działań, jak np. w przypadku laboratorium chemicznego.
Jakie zagrożenia niesie ze sobą metaverse? Ponieważ zjawisko jest nowe i rozwija się na naszych oczach, nie da się jeszcze przewidzieć, jakie będzie miało konsekwencje psychologiczne i socjologiczne dla dzieci i młodzieży. Jeśli cyfrowy świat je porwie i uzależni, mogą nie chcieć wracać do rzeczywistości. Smutny paradoks będzie polegał na tym, że będą uciekać do metaświata, żeby nie doświadczać samotności, a w rzeczywistości będzie ona coraz większa. Dostępność metaversum w domach może niekiedy rodzić nierówności w dostępie do wiedzy i praktyki.
Eksperci zwracają też uwagę na kwestię prywatności i bezpieczeństwa danych. Meta złożyła wnioski o patenty na technologie, które umożliwiają monitorowanie mimiki twarzy i ruchów gałek ocznych, oraz na przypinane do ciał czujników, które pozwalają odwzorować własne ruchy w cyfrowym świecie. To oznacza z dużym prawdopodobieństwem gromadzenie danych biometrycznych, z których będzie korzystała reklama cyfrowa sięgająca po profilowanie. Jakie dokładnie dane mogą być przez firmę wykorzystywane i w jakim celu? Tego, póki co, nie wiemy.
Poruszając się w metaversum, warto też rozważnie podchodzić do obracania tam pieniędzmi i nabywania różnych dóbr, np. nieruchomości. Dość głośno było o tym, że w cyfrowym świecie willę buduje Snoop Dogg. Szybko pojawili się chętni, by zostać jego sąsiadami. Jeden z użytkowników platformy zapłacił 450 tysięcy dolarów za NFT (tokeny służące do dokonywania transakcji), by następnie móc za nie kupić działkę obok znanego rapera. W przyszłości może się jednak okazać, że nie ma on certyfikatu własności wirtualnego gruntu, a jedynie może mieć do niego dostęp. I jeśli ktoś kiedyś usunie tę działkę z metaversum, to kupujący zostanie jedynie z tokenami. Kwestie prawne i te związane z płatnościami są dość zawiłe – warto mieć je na uwadze i uważnie czytać regulaminy platform.
Kto zyska na Metaversum, a kto może stracić?
Zwycięzców będzie wielu. Z jednej strony będą te firmy, które oferują produkty lub usługi związane z rozwojem metaversum: producenci gogli i reszty sprzętu do VR-u, producenci odpowiedniego oprogramowania i gier komputerowych, firmy tworzące scenariusze cyfrowej rzeczywistości oraz te przedsiębiorstwa, z którymi Meta rozpoczęła współpracę, by do metaversum wprowadzić też biznes. Mowa tu m.in. o Microsofcie (z Teamsami i pakietem Office), w planach jest integracja z Zoomem.
Z drugiej strony zyskają te marki, które będą działać w metaversum, pozyskując tam swoich cyfrowych klientów. Już teraz są to sklepy z różnych branż, banki, firmy rozrywkowe, a nawet lokale gastronomiczne. W tym roku wiceprezes PKO Banku Polskiego poinformował, że bank uruchomił już w metaversum swoją pierwszą placówkę. W przestrzeni cyfrowej są również Nike, Tommy Hilfiger, Paco Rabanne, Samsung, adidas, PwC i inni. Pole do popisu jest tam duże. Np. Nissan pracuje nad możliwością pojawienia się w samochodzie znajomego jako wirtualny awatar, by móc mu towarzyszyć podczas długiej, samotnej podróży. Na potęgę będą też zarabiać reklamodawcy. Źródłem zysku może być również wygenerowanie oszczędności poprzez likwidację fizycznych biur i przeniesienie oddziałów przedsiębiorstw do metaversum.
Im więcej ludzi będzie w metaverse, tym bardziej spektakularnie będą tam działać firmy, prześcigając się w pomysłach. Pytanie, czy więcej ludzi w metaświecie oznacza mniej ludzi korzystających z rozrywek w rzeczywistości. Jeśli wahadło wychyli się mocno w stronę cyfrowego świata, zagrożone będą fizycznie istniejące kawiarnie, restauracje, kina, teatry, puby, filharmonie, kręgielnie, galerie sztuki, hotele – wszystkie te miejsca, gdzie ludzie chodzą dla sztuki, rozrywki i spotkań towarzyskich. Branża turystyczna też może odczuć mocny spadek przychodów. W przypadku dużych sukcesów w metaświecie firmy mogą zamykać swoje fizyczne sklepy, salony i punkty, co dla wielu osób będzie oznaczało utratę zatrudnienia.
Przyszłość mocno zmieni rynek pracy. Stracą ci, których stanowiska przestaną istnieć, a przekwalifikowanie będzie od nich wymagało dużo czasu, stresu i wysiłku. Zyskają z kolei ci, którzy wejdą na rynek w okresie intensywnych zmian, a nowe technologie mają we krwi. Oraz ci otwarci, elastyczni i odważni.
Ile będzie nas kosztowało Metaversum?
Póki co mniejszym lub większym progiem wejścia jest odpowiedni sprzęt. Zaprezentowane w październiku nowe gogle kosztują 1800 dolarów, czyli około 9000 złotych. Są na rynku gogle za kilkaset euro, lecz te – w odróżnieniu od najnowszego modelu – potrzebują połączenia z komputerem. Zuckerbergowi ogromnie zależy na rozwoju metaversum, więc wydaje się, że dopóki nie stanie się ono popularne i nie przeniosą się tam miliony użytkowników, opłat za obecność w nim nie będzie. Jeśli metaświat okaże się sukcesem, kto wie. Póki co miliarder ma na głowie szybko spadający kurs akcji Mety, kurczący się tym samym jego majątek i dość lekceważące podejście do tematu innych mądrych technologicznych głów, jak chociażby Elona Muska – szefa Tesli i SpaceX – i Tima Cooka, prezesa Apple’a.
Za to kosztem metaświata, który poniesiemy wszyscy, jest ogromne zużycie prądu i związany z tym ślad węglowy. Rozwój technologii będzie oznaczał większe zużycie zasobów energetycznych, a tym samym – paliw kopalnych, bo na razie na nadmiar zielonych źródeł energii nie możemy „narzekać”. Jeśli miliony osób zaczną spędzać w cyfrowym świecie większość doby, a ich komputery i inne urządzenia będą pracować niemal nieustannie, kryzys klimatyczny może nas dopaść jeszcze szybciej, niż przewidują naukowcy. A przed nim do metaversum nie da się uciec.